W dzisiejszym wpisie podrzucam wam kilka artykułów, które zainteresowały mnie w ostatnim czasie. Będzie sporo o aborcji (no cóż, taki teraz mamy klimat), trochę o szczepionkach i kryzysie bezdomności, ale też takie przyjemne ciekawostki jak kolorowe domki dla bezdomnych psów czy pandemiczny koncert w dmuchanych bańkach. Miłego czytania!
Nie wiem, jak wy, ale ja potrafię spędzić w sieci długie godziny, klikając w kolejne odnośniki, a w przeglądarce wiecznie mam pootwieranych co najmniej kilka okien z artykułami do przeczytania. Ktoś mógłby uznać to za stratę czasu, ale przecież nierzadko trafiam na prawdziwe perełki, które pozwalają mi nie tylko oderwać się od codzienności, ale też dowiedzieć się czegoś ciekawego lub spojrzeć na znane zagadnienie z nowej perspektywy.
No i pewnego dnia mnie olśniło: a może by tak zacząć dzielić się najciekawszymi przeczytanymi/obejrzanymi/przesłuchanymi treściami na blogu? Robi tak wiele osób i sama nierzadko korzystam z takich polecajek. A bonusem będzie fakt, że od teraz, czytając któryś z rzędu tekst lub przesłuchując podcast, będę mogła powiedzieć: „Ja nie prokrastynuję, ja PRACUJĘ nad blogiem!” 😀
Jeśli bezdomność jest piekłem, to dla kobiet jest to piekło potrójne. Ulica jest dla nich dużo bardziej niebezpieczna, bo narażone są na codzienną przemoc fizyczną i seksualną. Oprócz głodu, chłodu i samotności dochodzi gwałt, możliwość zajścia w ciążę, poronienia. Kobiet na ulicy nie widać też dlatego, że upodabniają się do mężczyzn. Krótko przycinają włosy, i to nie dla higieny – wygląd męski może sprawić, że nikt jej nie zgwałci, bo nie zauważy, że jest kobietą. Ważny wywiad z Lusią Żagałkowicz z Serca Miasta, czyli miejsca pomagającego osobom w kryzysie bezdomności.
Szczepionki mRNA przeciwko COVID-19 powstały szybko i są nowe, ale technologia za nimi stojąca nie jest nieznana i opiera się na trzech dekadach badań. Na tempo ich powstawania wpłynęło jeszcze kilka innych powodów. Przede wszystkim: potrzeba ich powstania jest paląca. (…) W związku z tym dofinansowanie badań nad potencjalnymi szczepionkami było ogromne. W badania wpompowano miliony dolarów, a to zniwelowało wiele barier, które zazwyczaj utrudniają naukowcom pracę. Czyli wywiad z Kasią Gandor, która tłumaczy, na czym polega działanie szczepionki na Covid-19, dlaczego powstała tak szybko i czy należy się bać skutków ubocznych po jej przyjęciu.
A teraz coś lżejszego i przytulającego w serduszko: w Przemyślu powstała urocza, tęczowa wioska dla bezdomnych piesków. W 7 kolorowych domkach, które są początkiem projektu Psiej Wioski mieszkają czworonożni podopieczni lecznicy „Ada”. Niektórzy z nich po raz pierwszy przyzwyczajają się do kanap, foteli, miękkich posłań czy ciepłych kątów, a także do ludzi. Celem projektu doktora Radosława Fedaczyńskiego jest nauczenie psiaków funkcjonowania w domowych warunkach.
Tutaj można dorzucić się do zbiórki na rozbudowę wioski.
To ciekawe, że mężczyźni w USA pytają, zanim coś zrobią. Na randkach wielokrotnie słyszałam, czy mogą mnie złapać za rękę, pocałować, bo te pytania o przyzwolenie dotyczyły nie tylko seksu, również zwykłego dotyku. Uderzyła mnie ta delikatność i uwrażliwienie na nieinwazyjny kontakt. Czyli wspomnienia Joanny Jędrusik, która spędziła kilkanaście miesięcy w Stanach Zjednoczonych, a następnie opisała swoje doświadczenia związane z randkowaniem z Amerykanami w książce „Pieprzenie i wanilia”.
To było szaleństwo. Ludzie pytali na Instagramie, czy wiem, do jakiego celu używana jest moja ilustracja i czy wspieram tę kampanię. Myślałam, że ktoś mnie wrabia. Dostawałam jednak coraz więcej wiadomości, ludzie wysyłali mi zdjęcia billboardów i plakatów. Ta sytuacja źle się na mnie odbiła. Rozmowa z Jekateriną Głazkową, autorką słynnej już ilustracji z płodem wpisanym w serce, zalewającej polskie miasta na wielkich billboardów. Jak się okazuje, praca została kupiona z jednego z serwisów stockowych, a sama rysowniczka nie popiera zakazu aborcji.
A jeśli już mowa o aborcji – warto rozprawić się z kilkoma mitami, które krążą wokół tego tematu. Bo nie każdy przecież wie np. o tym, że według badań Amerykańskiego Kolegium Położnych i Ginekologów płód jest niezdolny do odczuwania bólu do trzeciego trymestru (ok. 27 tygodnia ciąży). Wynika to z faktu, że w jego mózgu nie są jeszcze wykształcone struktury pozwalające na przekazywanie i odbieranie wrażeń bólowych. Co więcej, badania elektroencefalograficzne na wcześniakach pokazują, że odczuwanie bólu pojawia się u nich dopiero w 29-30 tygodniu rozwoju.
Plus rzucający dodatkowe światło na sprawę wywiad z Krystyną Kacpurą, szefową Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny: Noc z 27 na 28 stycznia zapamiętam na zawsze. Koszmar, najgorsze chwile w moim zawodowym życiu. Odebrałam dziesiątki telefonów od przerażonych kobiet i zdezorientowanych lekarzy po publikacji wyroku aborcyjnego. Kobiety w trakcie aborcji, kobiety, które miały wyznaczony termin na kolejny dzień, czyli na 28 stycznia, albo za dwa dni, albo trzy. Kobiety, które mają badania prenatalne w ręku i pytają, co teraz zrobić? I takie, które czekają na wynik badań prenatalnych. Kobiety we wczesnej ciąży, przestraszone, co będzie, gdy coś wyjdzie w badaniach. I one wszystkie dzwoniły, płakały i pytały, co robić. A często dzwonili partnerzy, bo same kobiety nie były w stanie rozmawiać.
Natomiast Stanisław Krawczyk stawia zaskakującą tezę: Jarosław Kaczyński ma rację, choć pewnie o tym nie wie. I dalej argumentuje: Prezes PiS (…) jasno stwierdził, że człowieczeństwo jest stopniowalne. W ten sposób w jednej z kluczowych spraw przyznał rację zwolenniczkom i zwolennikom liberalizacji prawa do przerywania ciąży. Chcecie wiedzieć, o co chodzi? Gorąco polecam ten tekst.
Jeśli śmialiśmy się podczas seansu „Boso przez świat”, to śmialiśmy się z tego, jak biały Europejczyk ze swojej wyniosłej i wybiórczej pozycji pokazywał nam autochtonów w bardzo spłycony sposób, niemal jak postaci z parku rozrywki, w którym akcja dziejąca się na innych kontynentach nabierała baśniowo-komediowego klimatu. Ot, jacyś tam niebiali radośni ludzie budują sobie chatki, noszą śmieszne naszyjniki i wierzą w jakieś dziwne bóstwa. Reportażyści i podróżnicy protestują przeciwko krzywdzącej narracji w programach Wojciecha Cejrowskiego, które teoretycznie powinny poszerzać wiedzę widzów na temat innych kultur, a w rzeczywistości przyczyniają się do szerzenia szkodliwych stereotypów.
A skoro już mowa o uprzedzeniach i wrażliwości na innych, polecam wywiad z komiczką Olą Petrus: Nie chcę zakazywać słów “karzeł” czy “karlica”, bo wiadomo, że one będą istniały niezależnie od tego, czy mi się podobają, czy nie. Chciałabym jednak zaapelować, by określenia pejoratywne zostawić tym, którzy chcieliby ich używać w znaczeniu pejoratywnym, np. chcąc kogoś zbluzgać lub obrazić. Nie róbmy z nich naturalnej narracji wykorzystywanej przy opisywaniu jakiejś grupy społecznej.
Na koniec ciekawostka, czyli jak można zorganizować bezpieczny koncert w czasach pandemii. Zespół The Flaming Lips zagrał w swojej rodzinnej Oklahomie dwa koncerty, podczas których widownia ze względów bezpieczeństwa znajdowała się w powietrznych bańkach. (…) Występy w Oklahomie cechowały się w pełni profesjonalnym podejściem – każdy z widzów otrzymywał przenośny głośnik, dzięki któremu lepiej słyszał dźwięk. Oprócz tego w każdej bańce znajdowała się butelka wody i ręcznik do przecierania zaparowanych obszarów.
I to już wszystko! Dajcie znać, jak podobała wam się taka forma wpisu i czy znaleźliście w nim coś ciekawego dla siebie.
_______________________________________________________________________________
Jeśli podoba ci się ten wpis, skomentuj, polub albo udostępnij. A najlepiej wszystko naraz – jak szaleć, to szaleć!