Romantyczny, wzruszający ślub i wesele, które przez lata wspominamy jako najlepszą imprezę w swoim życiu? Phi, dobra zabawa jest dla frajerów. Przecież nie pobieramy się dla siebie ani po to, by być szczęśliwi. Żeby nie było nudno, dobrze jest wystawić na próbę swoje nerwy, relację z przyszłym współmałżonkiem i resztą otoczenia. Bo co to za wesele bez wielkich rozczarowań oraz kłótni ze wszystkimi dookoła?
W dzisiejszych czasach zaręczamy się na ogół po kilku latach związku oraz mieszkania ze sobą i prania sobie nawzajem brudnych skarpet. Z perspektywy naszych rodziców czy dziadków robimy więc wielkie halo z niczego – wszak biorąc ślub, w rzeczywistości już od dawna jesteśmy „starym małżeństwem”. Jednak chyba każda kobieta, na której serdecznym palcu lśni Jedyny Pierścień i każdy facet, który go komuś wręczył, potwierdzą, że zaręczyny to wielkie wydarzenie, po którym słońce zaczyna świecić jaśniej, kwiatki intensywniej pachnieć, a pani Grażyna z pobliskiego mięsnego wydaje się mniej antypatyczna.
No dobra, zaręczyny zaręczynami, takie emocje faktycznie mogą na chwilę odebrać zdrowy rozsądek, ale przecież chyba wszyscy znamy super śmieszne dowcipy o starych, nienawidzących się małżeństwach? Wiadomo, ślub to wstęp do dość paskudnej sytuacji, nie wypada więc, by był jakimś szczególnie sympatycznym wydarzeniem. Z jakiegoś powodu wszyscy próbują uczynić z niego pretekst do romantycznych wzruszeń i dobrej imprezy, ale to pułapka. Na szczęście istnieje kilka niezawodnych sposobów, by uczynić własne wesele (a także przygotowania do niego) prawdziwym koszmarem.
Nie zapominajcie o tradycji i starym dobrym „co ludzie powiedzą?”
Niektórzy młodzi kompletnie nie respektują tradycji. Urządzają sobie jakieś nowoczesne wesela, bez obowiązkowych punktów programu, które zastępują jakimiś dziwnymi wynalazkami, takimi jak tort z babeczek lub krem z pomidorów zamiast normalnego rosołu. Wyobrażacie sobie?! Zero szacunku. Nie idźcie tą drogą. Pewnie już i tak zignorowaliście stary, dobry zwyczaj i zaręczyliście się w samotności, po kryjomu (jakbyście się tego wstydzili), zamiast po bożemu poprosić o rękę dziewczyny jej ojca. Jeśli tak, to wasze wesele tym bardziej musi być standardowe i takie samo jak wszystkie wesela w rodzinie. Przez cały czas miejcie z tyłu głowy jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie: „co ludzie powiedzą?”. Nie róbcie wstydu rodzinie i nie rezygnujcie ze ślubu kościelnego, niezależnie od swoich przekonań, ze starych, dobrych zabaw oczepinowych z piciem na czas i obmacywaniem się na sygnał wodzireja, ze standardowego dewolaja i sernika z rodzynkami, z sukni z gorsetem, który miażdży pannie młodej żebra i spódnicą wielkości wynajmowanej przez was kawalerki oraz z najpiękniejszej weselnej piosenki, czyli „Żono moja”. Nieważne, co lubicie i co wam się podoba. Ważne, żeby odhaczyć wszystkie punkty i zadośćuczynić tradycji!
Porównujcie się do innych
Zaszczycając swoją obecnością śluby znajomych, nie zapomnijcie o tym, by podpatrzeć, co robią inni i później powtórzyć to podczas własnego Wielkiego Dnia. Ewentualnie zapamiętać, co pojawia się na innych weselach i zapłakać, jeśli was na to nie stać. Znajomi mieli fotobudkę, która jest dla was za droga, nieosiągalny z punktu widzenia zasobności waszych portfeli pokaz barmański, występ tancerek brzucha, półgodzinny pokaz fajerwerków lub tort z najdroższej cukierni w mieście? No to pozamiatane, wasze wesele będzie gorsze, czyli do dupy. Równie dobrze w ogóle można byłoby je odwołać. Oprócz tego pamiętajmy o znanej prawdzie: wesele nie jest dla młodych. Nie ma, że boli. Jeżeli wasi przyjaciele odtańczyli na swoim weselu walca niczym z „Tańca z gwiazdami”, wy nie możecie być gorsi. Co z tego, że nienawidzicie tańczyć, słoń nadepnął wam na ucho i jesteście chorobliwie nieśmiali? Na parkiet, musi być show! Zaprawdę powiadam wam, ci wszyscy ludzie, którzy olewają elementy wesela kłócące się z ich osobowością lub poglądami albo branie kredytu na dziesięć lat, żeby urządzić odpowiednio dużą imprezę, to cieniasy i nie ma opcji, by ktokolwiek dobrze się bawił na ich weselu.
Zapomnijcie, po co to robicie
Każda para na początku myśli, że ślub to ukoronowanie łączącej ją miłości. Ale to żółtodzioby, które nie znają jeszcze prawdziwego życia. Dopiero w czasie przygotowań do wesela zrozumieją, że chodzi o to, by dać wyraz tradycji, zadowolić wszystkich krewnych i zaprezentować się z jak najlepszej strony. Najlepszej, czyli najbogatszej, ma się rozumieć. Zaręczyny to koniec romansu, a początek harówki i prozy życia, wszyscy to wiedzą. Najlepiej zacząć już od organizowania samego ślubu. Pozwólcie, by ganianie po salach weselnych i wybieranie serwetek pochłonęło was bez reszty. Zapomnijcie o randkach i spędzaniu czasu tylko we dwoje. Porzućcie swoje pasje, zainteresowania, kariery i przyjaźnie. Rozmawiajcie tylko o szczegółach Tego Dnia, który będzie nie tylko najważniejszym, ale wręcz jedynym ważnym wydarzeniem w waszym życiu. Pamiętajcie, że jeśli cokolwiek się nie uda lub przebiegnie niezgodnie z planem, wasz świat po prostu się skończy. Ewentualnie przygotowaniami do ślubu i wesela może się zająć tylko jedno z was, a drugie niech ma je w głębokim poważaniu. To też fantastycznie wpływa na ochłodzenie stosunków w związku i pozbycie się tematów do rozmów. Nie wygłupiajcie się, chyba nie zamierzacie nadal się kochać i przyjaźnić, kiedy już będziecie małżeństwem?
Postarajcie się uszczęśliwić wszystkich dookoła
Wiadomo, wesele nie jest dla pary młodej, a dla gości. Podobnie jest z samym ślubem – to w końcu wydarzenie rodzinne. Pamiętajcie o zrobieniu obchodu i zapytaniu wszystkich, czego życzą sobie w tym wyjątkowym dla nich dniu. Ciocia Grażyna nie wyobraża sobie panny młodej w skromnej sukni? Mówisz i masz: będzie beza z prawdziwego zdarzenia, czyli taka, która wymaga chodzenia do toalety w towarzystwie trzech druhen. I niech nie zabraknie na niej kilograma cekinów. Wszyscy muszą wiedzieć, że was stać! Dziadek Zdzisiek uważa, że wynajęcie DJ-a to zły pomysł? Zapomnijcie o tym, że lubicie muzykę w oryginalnych wykonaniach i zdecydujcie się na polecony przez niego zespół. Ale nie ma tego złego, nie zauważycie różnicy, bo i tak nie znacie tych kawałków disco polo, które wybrał na wasze wesele wujek Staszek. Jeżeli mama mówi, że macie zaprosić wszystkie ciotki, których nigdy nie widzieliście na oczy, to znaczy, że tak należy zrobić. Najwyżej wykreślicie z listy swoich przyjaciół albo weźmiecie kredyt, by wszystkich należycie ugościć. Pozwólcie bliskim, by wybrali salę, menu i zamówili tort. Dajcie spokój, kto mógł wiedzieć, że nie lubicie zupy gulaszowej i maślanych kremów? Nie bądźcie małostkowi, przecież chyba nie jesteście egoistami i nie organizujecie tej imprezy dla siebie? I tak wszyscy wiedzą, że para młoda nigdy nie bawi się dobrze na własnym weselu (szkoda, że nikt nie potrafi dojść do tego, dlaczego się tak dzieje. Pewnie większość narzeczonych niewystarczająco słucha starszych i mądrzejszych…). Spokojnie, własne marzenia i pomysły będziecie mogli przeforsować za jakieś 20-30 lat, na ślubach swoich dzieci, siostrzeńców i bratanków.
Jeśli podobał ci się ten post, skomentuj lub udostępnij! Będzie mi bardzo miło 🙂
Zdjęcie główne: Allan Ajifo/commons.wikimedia.org